Lekcja 1: biofizyka, czyli o kinetyce w okolicach bioder - Hehehe… no jak mam to niby skomentować? Spływam z krzesła zanosząc się psychopatycznym chichotem… Doprawdy1 to jeden z tych tekstów, z których cytujesz tylko co bardziej krwiste kawałki.
Lekcja 2: technika, czyli o metodach wychowawczych pewnego interkomu - Pointa sprawiła, że oplułam ekran. Nie masz litości.
Lekcja 3: przysposobienie obronne, czyli dresy (adidasa!)
Stylową walką można pochwalić się jedynie na ekranie. Ktoś, kto nie wie, gdzie uderzyć i do tego robi dużo podskoków i obrotów niewielkie ma szansę z kimś, kto się walczy tak malowniczo, za to zaopatrzony jest w coś długiego i, w miarę możliwości, ciężkiego
Abstrahując od drobnych błędów – NARESZCIE! NARESZCIE! NARESZCIE KTOŚ TO ZAUWAŻYŁ! Pan Jezus wysmaży ci euforystyczną reckę, jak to przeczyta. Zyskałaś mój najszczerszy szacunek.
Nie minęła sekunda, gdy Caetriin walnęła go w krocze
- O, *****! – wrzasnął trafiony.
Raczej jęknął, jak był kompleksowo trafiony :)
- Pilnuj ich – poleciła Agnes Caetriin.
Caetrin Agnes ;)
Lekcja 4: wychowanie seksualne, czyli wiadomo, co. - Khehehe
Lekcja 5: na dywaniku, czyli oda do rybek w akwarium
Sracz kilka razy dźgnął Sheelie w piersi miotłą, ponieważ się ociągała. Rozlegało się wtedy chlupanie płynnego silikonu
Jesteś bez serca! Nie masz żadnego szacunku dla krzemoorganików! ;>
Lekcja 11: fizyka, czyli o tym, że najlepiej myśli się 1 000 metrów nad ziemią.
Wystartowała poziomo w niebo.
Pionowo ;)
Lekcja 18: pierwsza pomoc, czyli o fatalnych skutkach stresu
A co najgorsze, nawet nie mógł się wytłumaczyć tym, że umówił się z jej przyjaciółką aby zbudzić w niej zazdrość. To jest metoda z wyjątkowo marnych opowiadań o Lily Evans albo Tokio Hotel.
TAK TAK TAK!!!! Prawidłowo! Myślisz! Wnioskujesz! Co byś powiedziała na zaproszenie do ligi Anty-emo? ZAPRASZAM!
Lekcja 20: technika, czyli rozmieszczenie kotów i półek - Tekscior miesiąca:
„Przepraszam, czy ja właśnie zrobiłam to, o czym teraz myślę, bo jeżeli tak, to chyba powinnam wyciągnąć ci śledzionę gardłem”.
Wiesz, ty naprawdę dziwna jesteś.
Charlie i fabryka czekolady?
Lecja 22: przystosowanie do życia w rodzinie, czyli Zaphie chce zostać tatusiem!
- Nie moja wina. To dziedziczne. Wdałem się w bociana!
rotfl
Lekcja 23: praca w terenie, czyli Diesburg wita (i żegna poległych)!
- Eee… jest już po dwudziestej. Jesteśmy na Diesburgu. Wiesz, czym to może grozić, jak w tym barze będą ludzie Kamasza?
- Będę ostrożna.
- To dobrze.
- Postaram się ich nie zabić.
Moja przepona…
Lekcja 27: patriotyzm, czyli grunt to rodzinka!
Podejrzewał, że szybko uwinie się z tym całym przebieraniem, zwarzywszy na fakt, iż pewnie uważa, że make-up to taka rasa psa.
(Oczywiście, mylił się. Caetriin myślała, że słowo „make-up” oznacza po bormońsku „nerka”. Nie potrafiła jednak wyjaśnić, dlaczego jej koleżanki z klasy tak namiętnie dyskutują o tym szczególe anatomii Bormonów, więc uznała, iż ma to coś wspólnego z seksem.
W pewnym sensie miała rację.)
Lekcja 28: przystosowanie do życia w rodzinie, czyli porąbana psychika, rysunki i trochę zwierzeń
- Możemy porozmawiać w cztery oczy? Na poddaszu? – zagadnęła go Caetriin, kiedy pokazywał Sandy, jak zrobić kulawego królika z cieni na ścianie.
Ruchome obrazki, czyż nie?
Lekcja 29: biologia, czyli ,,czy my przypadkiem nie jesteśmy bezpłodni"?
Nie należy też ufać zbyt standardowym sytuacjom. Bóg jeden wie, ile jest zawszonych w sieci opowiadań, w których główni bohaterowie w jakiś dziwny sposób tracą rodziców. Przez chwilę Caetriin czuła się, jakby siedziała w jednym z takich opowiadań, choć wątpiła, aby istniał człowiek tak walnięty, aby wymyślić taką historię.
BRAWO! Kolejny Plus! [coś odnoszę wrażenie, że Pan Jezus powinien skomentować tego bloga, coś tak czuję…]
Lekcja 30: ortografia, czyli czaty, wypracowania i trochę szczerości
- Jejciu... Dlaczego bogowie pokarali mnie córką, która zamiast szaleć na dyskotekach i szaleć za Robem i Jerrym z Warsaw Hotel musi mieć własne zdanie na każdy temat?
Yeah. Tylko małe ale – oni nie są metro, tylko niemieckimi emo. A to zdecydowanie gorsze.
Lokatorzy – wersja dla niepełnosprytnych - Czy mi się wydaje, czy ty jedziesz po Boskim Orlandzie?! Coś się obawiam, że trafisz do Prezydium Katowskiego. ŁOŁ.
Jak pisać? - poradnik blogowy - Bardzo dobre zestawienie! Możemy je umieścić u siebie na blogu?
No więc. Opowiadanie jest świetne. Naprawdę. Czyta się z zapartym tchem, szybko i z dużym zainteresowaniem. Opis bohaterów świetny na wstęp. Naprawdę miałam ochotę przeczytać resztę. Woźny Scratch zaraz mi się skojarzył ze Scurvym z „Szewców” Witkacego. Jedyne do czego mogę się przyczepić to imiona i nazwiska. Zbyt skomplikowane jak dla mojego heavymetalowego umysłu. Postacie charakterystyczne i „dokończone” tj. nie rzucają nigdzie tekstów „z dupy” tudzież nie zachowują się dziwacznie. umysłu. Humor pierwszorzędny – i tu drobne ale: dlaczego uważasz, że osoby powyżej osiemnastego roku życia są pozbawione poczucia humoru? Skąd w ogóle ten pomysł?! Ja osobiście zarykiwałam się ze śmiechu, aż rodzina przychodziła do pokoju i zadawała niezręczne pytania. Wszystkie co fajniejsze teksty wyszczególniłam.
In minus zapisać muszę niewygodną nawigację i fakt, że grafika jest mocno średnia (za wyjątkiem tej z tytułem, ta jest niezła). Czcionka tez nie najwygodniejsza – ale to szczegóły.
Bardziej irytująca jest porażająca ilość literówek, braku spacji, błędów stylistycznych i gramatycznych – podejrzewam, że to pozostałości po przeróbkach. Tekst jednakowoż wygląda jakby nie miał żadnej korekty, co czasami sprawia, że zdanie trzeba czytać dwa razy i domyślać się z kontekstu. W związku z tym zapisuję bloga do federacji (TXT), gdyż ocena w innej byłaby zaniżona przez wyżej wymienione parametry.
Postacie: 9/10 (pełnokrwiste, dopracowane, da się je polubić, minus za skomplikowane, dziwaczne nazwiska)
Pomysłowość: 9/10 (pomysł teoretycznie standardowy - wykonanie przeciwnie)
Styl: 10/10 (świeży, indywidualny)
Całkowita ocena tekstu: 37/40
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz